W kolejnym zimowym miesiącu nadal nasze oczy cieszą malownicze konstelacje zimowe, coraz bliżej już jednak do wiosny, zatem i warunki obserwacyjne mogą być korzystniejsze niż w styczniu, co powinno zachęcić początkujących astronomów do zerkania na nocne niebo.
W lutym przed nami kilka zjawisk astronomicznych z udziałem Księżyca. Już 1 lutego zobaczymy naszego naturalnego satelitę, Saturna i Wenus w niewielkiej odległości kątowej od siebie. Kilka dni później - 6 lutego nastąpi zbliżenie Księżyca, Jowisza i Plejad. Dodatkowo będziemy mieli okazję podziwiać zbliżenie Księżyca z Marsem 9 lutego, zaś 16 dnia miesiąca Wenus osiągnie maksymalną jasność na niebie po zmroku. Zatem nadal mamy doskonałą okazję do obserwacji trzeciego co do jasności obiektu, aktualnie w roli Gwiazdy Wieczornej.

Gwiazda Geminga, Credits: NASA/CXC/PSU/B. Posselt et al; Infrared: NASA/JPL-Caltech (Domena publiczna)
Zerknijmy na kilka mniej znanych obiektów nieba głębokiego. Na początek pewna dosyć osobliwa gwiazda zwana Gemingą, która znajduje się w konstelacji Bliźniąt. Dodatkowo jest źródłem promieniowania gamma oraz promieniowania X o okresie 237 ms. Jej nazwa wydaje się oczywista, jeżeli skrócimy angielski zwrot ,,Gemini gamma-ray source”. Jest to gwiazda neutronowa, zatem typowy relikt po supernowej, w tym przypadku sprzed ok. 300 - 350 tys. lat. W odróżnieniu jednak od pulsara znajdującego się w znanej Mgławicy Krab, Geminga nie wysyła impulsów w zakresie fal radiowych. Jest to niewielki obiekt o średnicy ok. 15 km. oraz temperaturze powierzchni przekraczającej 550 000K. Obiekt ten mknie z prędkością ok. 200 km/s przez przestrzeń kosmiczną. Dodatkowo emituje wiatr naładowanych cząstek, które zderzając się z materią ośrodka międzygwiazdowego powodują powstawanie dodatkowej fali uderzeniowej. Zjawisko to zostało zaobserwowane w 2005 roku przez kosmiczny teleskop XMM-Newton, pracujący w zakresie promieniowania rentgenowskiego.

Wizja artystyczna galaktyki CR7, Credits: ESO/M. Kornmesser (CC BY 4.0)
Kolejny ciekawy obiekt to galaktyka CR7, znana jako Cristiano Ronaldo. Ta znana powszechnie postać świata piłki nożnej, grając kilka lat temu w drużynie Real Madryt, występowała również pod 7 numerem… Nie, to nie jest żart, chociaż galaktyka CR 7 ma też drugą nazwę - Cosmos Redshift 7. Obserwujemy tę galaktykę taką, jaka była 800 mln lat po Wielkim Wybuchu. Odkrycia CR7 dokonano w 2015 roku z wykorzystaniem VLT (Very Large Telescope). CR7 jest o tyle interesującą galaktyką, że może zawierać gwiazdy III populacji, czyli te, które zostały uformowane z materii powstałej po pierwotnej nukleosyntezie. Jak na razie jednak nie udało się odnaleźć tych gwiazd. Zakłada się, że były to ciała masywne, żyjące dość krótko. Gwiazdy II populacji zawierają już więcej pierwiastków cięższych od helu, które w astronomii traktowane są jako metale. Zwyczajnie takie obiekty odnajduje się w okolicach centrum Drogi Mlecznej oraz w gromadach kulistych. Najmłodsze są gwiazdy I populacji, do tych zalicza się nasze Słońce mimo swojego wieku szacowanego na 4,5 - 5 mld. Lat.

Mgławica IC 405 ,,Płonąca Gwiazda”, Credits: Hunter Wilson „Hewholooks” (CC BY-SA 3.0)
Drugim ciekawym obiektem jest mgławica IC 405, znana też jako ,,Płonąca Gwiazda”. Mgławica otacza jasną gwiazdę AE Aurigae. Zaskakujące jest jednak to, że AE Aurigae narodziła się w znanej gromadzie Trapez (konstelacja Oriona), natomiast została z niej wyrzucona mniej więcej 2,5 mln lat temu z powodu bliskiego spotkania z inną gwiazdą. Dlatego AE Aurigae należy do grupy gwiazd uciekających. Innym powodem ucieczki może być pobliska supernowa, której energia nadaje gwiazdom dużą wartość prędkości. Sama mgławica ma dwa rejony. Pierwszy z nich nazywa się emisyjnym i jego czerwone zabarwienie związane jest z jonizacją wodoru, która zachodzi pod wpływem promieniowania gwiazdy AE Aurigae. Z kolei lekko niebieskie regiony oznaczają obszar refleksyjny. Tam znajduje się pył kosmiczny, który jedynie odbija promieniowanie od gwiazdy. Odległość jaka nas dzieli od IC 405 wynosi ok. 1500 lat świetlnych, natomiast ona sama ma 5 lat świetlnych średnicy.

Luty to też miesiąc, kiedy urodził się Mikołaj Kopernik, dokładnie 19 lutego 1473 w Toruniu. Postać, której przypisuje się takie stwierdzenie, że ,,nagana rzadko tylko pożytek przynosi”. Lekarz, znane są jego recepty na bóle zębów, wypadanie włosów czy środki przeczyszczające. Dyplomata, który wskazał 4 główne przyczyny psucia się państwa: wewnętrzna niezgoda, wielka śmiertelność, zły urodzaj oraz zepsuta moneta. Tutaj chodzi o inflację. Z tą postacią wiąże się też twierdzenie Kopernika-Greshama, które mówi, że błędem jest wprowadzenie obok jednego pieniądza, dodatkowy, gdyż pozbawi to wartości ten pierwszy. Ostatecznie najbardziej znane dzieło Kopernika, to opracowanie teorii heliocentrycznej. Dowody potwierdzające to odkrycie pojawiły się jednak po jego śmierci.
Na koniec zwróćmy uwagę na to, że luty wyróżnia się pośród wszystkich miesięcy, że jest najkrótszym miesiącem roku, ze zmienną liczbą dni – 28 albo 29 w latach przestępnych. Dodatkowy dzień wprowadzony jest w lata, których numer jest podzielny przez 4, ale nie przez 100, chyba że jest podzielny przez 400. Cała ta kombinacja kalendarza gregoriańskiego ma za zadanie zrównać rok kalendarzowy z rokiem zwrotnikowym. Ten ostatni to czas potrzebny na kolejne przejście Słońca przez punkt Barana (jest to jedno z dwóch przecięć ekliptyki z równikiem niebieskim) i średnio wynosi 365,2422 dni. Kalendarz gregoriański zaczął wchodzić w użycie od 1582 roku na mocy bulli papieża Grzegorza XIII, jednak nie wszędzie to nastąpiło od razu i w tym samym czasie. Pierwsze przyjęły go kraje katolickie, później protestanckie i prawosławne. Grecja zrobiła to stosunkowo niedawno, bo dopiero w 1923 roku podporządkowała się ,,ulepszonemu kalendarzowi”. Jedne kraje wprowadzały reformy szybko pomijając odpowiednią liczbę dni, a inne miały z tym pewne… wyzwania, jak na przykład Szwecja. W 1712 roku miała w swoim przejściowym kalendarzu dzień 30 lutego. Pierwotna koncepcja zakładała stopniowe przechodzenie z kalendarza juliańskiego na gregoriański poprzez pominięcie wszystkich dodatkowych dni w latach przestępnych w okresie 1700-1740. Natomiast po wybuchu Wielkiej Wojny Północnej (1700-1721), Szwedzi zapomnieli pominąć dni przestępne w 1704 oraz 1708 roku. W 1712 roku, żeby uniknąć jeszcze większego zamieszania, postanowiono przywrócić kalendarz juliański, wprowadzając dodatkowy dzień – 30 lutego. Szwedzka konwersja zakończona została w 1753 roku, kiedy w nocy z 17 lutego nastąpił dzień 1 marca.
Gorąco zachęcamy do zerkania na nocne niebo, wbrew pozorom na początek wcale nie jest potrzebny nam do tego teleskop. Wystarczy obrotowa mapa nieba, miejsce z dala od miasta i sprzyjająca pogoda. Jeżeli jednak chcecie najpierw posłuchać o tym, co aktualnie znajduje się na niebie, to zapraszamy do Planetarium EC1. Ach… i jeszcze jedna ważna informacja – zbliżają się Walentynki i przy tej okazji będzie można dowiedzieć się czegoś w EC1 o seksie w kosmosie… Zatem sprawdzajcie nadchodzące wydarzenia na naszej stronie internetowej!
- Mariusz Mąkiewicz
