Styczeń to miesiąc, który może wydawać się bardzo wymagający dla obserwatorów nieba. Niskie wartości temperatury, częste zachmurzenie, średnia jakość powietrza w pobliżu miast, niekiedy zalegający śnieg – to wszystko potrafi skutecznie zniechęcić do podglądania kosmosu. Jednak to właśnie teraz, pod osłoną długich nocy, możemy dostrzec wiele fascynujących obiektów. Od wielu jasnych gwiazd, przez planety przemierzające pas konstelacji zodiakalnych, po subtelne zjawiska, które wymagają cierpliwości i wprawnego oka.
Przejdźmy teraz do astronomicznych wydarzeń, jakie czekają nas w styczniu. Po zmroku będziemy mogli podziwiać Wenus, Jowisza, Saturna oraz Marsa. Co więcej, już na początku miesiąca czekają nas dwa interesujące zjawiska z udziałem planet. 3 stycznia nastąpi koniunkcja Księżyca i Wenus, a zaledwie dzień później Księżyc zakryje Saturna. Nie lada gratką dla obserwatorów będzie również koniunkcja Wenus i Saturna, która nastąpi 20 stycznia. Księżyc natomiast zaprezentuje nam swoje różne oblicza, przechodząc przez pełnię 13 stycznia, a następnie stopniowo ubywając, aż do nowiu pod koniec miesiąca.
Dodatkowo, 3 stycznia przypada maksimum Kwadrantydów. Nazwa tego roju meteorów pochodzi od nieistniejącego już gwiazdozbioru Kwadrant Ścienny (obecnie pogranicze konstelacji Wolarza, Smoka i Herkulesa), który został wprowadzony przez francuskiego astronoma Jérôme'a Lalande'a w 1795 roku. Konstelacja ta znajdowała się w pobliżu radiantu roju, czyli miejsca, z którego zdają się wybiegać meteory. Podczas maksimum Kwadrantydów możemy spodziewać się nawet do 120 zjawisk na godzinę (to więcej niż w przypadku Perseidów).
Zimowe niebo znane jest przede wszystkim z Plejad, Wielkiej Mgławicy w Orionie czy Mgławicy Krab, ale zapoznajmy się z mniej znanymi, ale równie fascynującymi obiektami nieba głębokiego. Gromada kulista NGC 2419 znajduje się w gwiazdozbiorze Rysia, w odległości około 300 000 lat świetlnych od Ziemi. To dalej niż Obłoki Magellana! Z tego powodu NGC 2419 była kiedyś uważana za obiekt intergalaktyczny, czyli gromadę gwiazd wędrującą samotnie między galaktykami. Jednak nowsze badania sugerują, że ten obiekt jest jednak związany grawitacyjnie z Drogą Mleczną. NGC 2419 zawiera kilkaset tysięcy gwiazd, których wiek szacuje się na 12,3 miliarda lat. Czyni to NGC 2419 jednym z najstarszych obiektów w pobliżu naszej Galaktyki, a jej badania mogą dostarczyć cennych informacji na temat wczesnych etapów ewolucji samej Drogi Mlecznej.
Kolejny obiekt to NGC 2360. Tym razem jest to gromada otwarta, którą możemy dostrzec przy pomocy lornetki podczas bezksiężycowej nocy. Astronomowie obserwowali białe karły wewnątrz tej gromady w celu oszacowania wieku Drogi Mlecznej. Białe karły powstają w wyniku śmierci gwiazd o masie nieprzekraczającej ośmiokrotności masy Słońca. Same w sobie stopniowo stygną – proces ten jednak jest powolny, trwa miliardy lat. Niektóre białe karły wykazują zjawisko pulsacji, którego okres zmienia się wraz z czasem. NGC 2360 jest starą gromadą otwartą, jej wiek szacuje się 2,2 mld lat. Jest to coś niezwykłego, dlatego że gromady otwarte zawierają na ogół gwiazdy młode i wykazują tendencję do rozproszenia w ciągu kilkuset milionów lat. Średnica tej gromady otwartej wynosi 15 lat świetlnych a dystans, jaki nas dzieli od niej to około 3700 lat świetlnych.
Styczeń to świetny miesiąc, aby poruszyć pewien temat z zakresu archeoastronomii. Zapoznajmy się z ciekawą interpretacją nieba zimowego starożytnych Egipcjan. Jednym z lepiej poznanych mitów egipskich jest ten o Ozyrysie i Izydzie. Historia istniała już w XXIV w. p.n.e. (znajdziemy ją w tzw. ,,Tekstach Piramid”). Znanych jest jej wiele wersji, niekiedy wręcz sprzecznych. Opowieść dotyczy morderstwa boga Ozyrysa, który rządził Egiptem, przez brata Seta (bóg chaosu). Ciało Ozyrysa zostało ukryte (niektóre wersje mówią nawet poćwiartowaniu go przez Seta). Zrozpaczona żona (i jednocześnie siostra) - bogini Izyda wyrusza na poszukiwania zwłok męża i dzięki mocy Anubisa, wskrzesza Ozyrysa, który staje się władcą świata umarłych. Ozyrys przed zmartwychwstaniem został pierwszą mumią, co wskazuje na olbrzymie znaczenie tego mitu. A co z Setem? Został pokonany przez Horusa - syna Izydy i Ozyrysa. Mit ten znajdujemy na niebie zimowym. Ozyrys to znany nam Orion. Za nim na niebie podąża wierna Izyda pod postacią Syriusza. Izyda czczona była przez Egipcjan jako bogini płodności. Heliakalny wschód Syriusza był początkiem kalendarza staroegipskiego i pokrywał się z życiodajnymi wylewami Nilu. To jednak nie wszystko. Słynne trzy największe piramidy w Gizie usytuowane są względem siebie mniej więcej tak jak gwiazdy w Pasie Oriona. Biorąc pod uwagę przeznaczenie piramid, jako miejsca wiecznego spoczynku faraonów i interpretację Oriona jako Ozyrysa, władcy umarłych, teoria wydaje się mieć sporo sensu. Niemniej jednak egiptolodzy sugerują traktować to podobieństwo z przymrużeniem oka; nie mamy żadnych dowodów na jego słuszność. Jak sami naukowcy mówią: między egiptologią (nauką) a piramidologią (różnego rodzaju teoriami dotyczącymi piramid, związanych nawet z kosmitami) jest znacząca różnica… Dokładnie taka, jak między astronomią i astrologią.
Poświęćmy nieco uwagi samym gwiazdom Pasa Oriona. Są to: Alnitak, Alnilam oraz Mintaka. Gwiazdy te znajdują się w odległościach ok. 1000 – 2000 lat świetlnych. Są to młode ciała niebieskie, których wiek szacuje się na kilka milionów lat. Wszystkie gwiazdy to błękitne olbrzymy. Alnitak jest gwiazdą potrójną, główna gwiazda (Alnitak Aa) to niebieski nadolbrzym. Alnilam to również nadolbrzym, gwiazda zmienna typu Alfa Cygni. Zmiany jasności w tym przypadku są niewielkie i polegają na rozszerzaniu niektórych obszarów powierzchni, przy jednoczesnym kurczeniu się innych. Mintaka z kolei wykazuje zmienną prędkość radialną, jest układem wielokrotnym, ale składników nie da się wizualnie rozdzielić przy pomocy teleskopów optycznych. W takich układach jednak linie widmowe przesuwają się w stronę fal błękitu, a potem w stronę czerwieni. Jest to efekt Dopplera wynikający z ruchu gwiazd względem środka masy układu. Przy okazji badań Mintaki udało się po raz pierwszy stwierdzić też obecność ośrodka międzygwiazdowego. Okazało się, że linie Ca-K (dla długości fali 393 nm) nie uczestniczą w okresowym przemieszczaniu związanym z ruchem orbitalnym układu.
Więcej o niebie zimowym, które jest fascynujące opowiemy Wam na pokazie ,,Gwiazdozbiory zimowego nieba” w Planetarium EC1, a w nowym roku życzymy samych sukcesów, pomyślności i… udanych obserwacji astronomicznych!
Mariusz Mąkiewicz
Planetarium EC1